Obserwatorzy

wtorek, 24 lutego 2015

Nadchodząca wiosna woła o zmiany...

   Ostatnio choroba przytrzymała mnie w domu. Więcej czytałam, więcej zwiedziłam profili i blogów. Tym razem trochę odsunęłam się od tematyki robótkowej w stronę refleksji, tak bym powiedziała, przyrodniczych i psychologicznych. Ciągła gonitwa za sukcesami w dobrobycie i karierze przyćmiewa w nas poczucie piękna jak w otaczającym nas świecie, tak i w nas samych. Jesteśmy zdolni do zrobienia ogromu dobrych rzeczy, byle by tylko przyhamować, odgonić od siebie leń do zmian, byle by zechcieć...

   zatrzymać samochód przy drodze i przyjrzeć się małej kapliczce, obok której bezmyślnie przejeżdżasz co dnia...

    ...wyjść za płot, wstać na kolana, wziąć garść wygrzewającej się na nieśmiałym słoneczku ziemi i wdychać jej zapach, jak najcenniejsze perfumy na świecie...

    ...dotknąć pękającego pąka na gałęzi drzewka, o którą zahaczasz za każdym razem, jak przechodzisz od domu do garażu...
   ...spojrzeć uważnie w oczy wpatrzonego w Ciebie zwierzaka, oczekującego na odrobinę Twojej uwagi...

   ...zatrzymać się na chwilkę przy bawiącym się dziecku i popróbować zrozumieć jego świat...

 
   To tak mało! A tak dużo!!! Czy Wam też tego brakuje? Bo mi bardzo!



   To by tyle na dziś...

   Nie zaniedbujcie swojego życia!

   Pa!



11 komentarzy:

  1. Idzie wiosna, myślę że każdy jakieś przemyślenia ma;) piękne zdjęcia. Ja nie żyję z wyścigiem szczurów, nasza rodzina ma swoje tempo życia i to jest dobre, doceniamy to co mamy i to co nas otacza. Udanego dnia;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z Tobą w 100 % :-) Uwielbiam takie chwile :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Słuszne spostrzeżenia, czasami warto zatrzymać się w kieracie codzienności. I zgadzam sie, że trzeba chwilę znależć dla pieska, a dla dziecka, to już każdą wolną chwilę, to jak teraz go ukształtujesz, takim będzie. Iliusza wygląda na zadbane bardzo dziecko, więc pewnie wyrosnie na fajnego młodzieńca.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mądrze mówisz:) trzeba tak żyć, a przynajmniej próbować.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. To prawda,pędzimy ,spieszymy się,gonimy. W tym pędzie ,poco,gdzie dlaczego?,gubimy rzeczy i sprawy może drobne,ale własnie takie ważne,jak te o których piszesz.

    OdpowiedzUsuń
  6. To ja tak robię od zawsze, dlatego czułam się inna niż reszta świata. I nigdy nie wiedziałam o co chodzi gdy ktoś mówił, że świat pędzi, że na nic nie mamy czasu, i pojawiały sie porady jak się zatrzymać jak kontemplować chwile. Ja już tak miałam od dziecka.

    OdpowiedzUsuń
  7. Staram się zauważać te niby drobiazgi, bo też mam wrażenie, że umykają :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej, próbuje juz trzeci raz dodać komentarz i nici.
    Ludoczka utrafiłaś w sedno, jakże czesto w ciagłym pędzie zapominamy zwyczajnie o życiu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Są dni, kiedy naprawdę mało zauważam. Problemy, pośpiech, myśli zajęte wszystkim, co ważne i nie ważne...
    Ale w przeważającej liczbie przypadków dostrzegam detale, które wywołują lekki uśmiech na mojej twarzy, a ten grymas ostatnio rzadko na niej gości, niestety.
    W lesie już rozdzwoniły się sikorki, dzięcioły się nawołują, kosy gonią po krzakach, a zielone listki i źdźbła powoli wyłaniają się spod burego igliwia i liści. I to wszystko widzę i słyszę, nawet specjalnie nie zwracając na to uwagi. Ot, Natura obdarzyła mnie dość bystrym, choć słabym wzrokiem ;)
    A przystanąć w pędzie życia bym bardzo chciała, bo ciągły pośpiech, szarpanie z Losem i Światem nie należy do moich hobby. Nie chcę brać udziału w Wyścigu Szczurów, do którego zapisano mnie bez mojej wiedzy i zgody.
    Pozdrawiam cieplutko, bo u nas słońce, deszcz i śnieżyca błąkają się na przemian za oknem.
    tatsu (https://smoczyblog.wordpress.com/)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo! Cieszę się, że jesteście ze mną.