Obserwatorzy

wtorek, 23 sierpnia 2016

Hibiskus bagienny...

   ...albo inaczej bylinowy. To moja duma i radość :)

   Witajcie Kochani!
 
   Ze wszystkich swoich roślin ogrodowych chyba najbardziej cieszę się z posiadania właśnie jego. W ogóle uwielbiam hibiskusy, wszystkie, i te ogrodowe, i te domowe.
   Szczerze mogę polecić do uprawy w naszych warunkach. Rośnie u mnie już chyba z 6 lat, spokojnie znosi nasze zimy. A u mnie na podwórku, muszę przyznać, przetrwać nie jest łatwo ;) Wydmuchowo na maksa, mroźne wiatry, przeciągi. Wieje nawet wtedy, kiedy wiatru nie ma :)
Na zimę część nadziemna zamiera. Na wiosnę odbija od korzeni. Dość późno, tak że pierwsze lata bałam się, że jego już nie ma. Teraz już się nie boję :) Co roku wyrasta na kilka pędów więcej.
Lubi wodę. Podczas upałów i suszy bardzo szybko przekwita. Każdy kwiatek żyje tylko jeden dzień. Ale że jest ich ogrom, to krzak ukwiecony jest bez przerwy przez kilka tygodni. Kwiat jest wielkości nie mocno rozcapierzonej dłoni :) Czytałam, że mogą być nawet 20 cm średnicy, ale takich nigdy nie widziałam. Zakwita w lipcu, i kwitnie aż do września, jeśli wystarcza mu wody.
Kupiłam kiedyś dwa krzaczka. Absolutnie jednakowe. Z tym tylko, że jeden miał być różowy, drugi bordo. Posadziłam 4 m jeden od drugiego. Niestety, ten, co miał być bordo, i nie żyje, i nie umiera. Co roku wypuszcza dwa nędzne pędy, na których pod koniec lata rozkwita jeden nędzny kwiatek, w kolorze prawie takim samym, co i na pierwszym. Nie wiem, co mu nie pasuje...  Wiem, że w tym miejscu kiedyś było dużo gruzu budowlanego, pozostałego właśnie po budowie domu. I chociaż my usunęliśmy sporą warstwę i nawozili tu czarnoziomu, to widocznie gdzieś w głębi zostało coś, co go "gnębi". Co roku planuję go wywalić, ale za każdym razem myślę, że ano może...

Tło może i nie zbyt, ale za to kwiatki dobrze widać :)








A to przyszłe nasionka.

Taki sobie dziobek...





   Miałam kiedyś i ketmię (hibiskus) syryjską. Czyli wersja krzewiasta. Niestety, u mnie nie przetrwała. Ale ten bagienny, czy inaczej bylinowy, można sadzić bez obaw. Na Allegro jest ich dużo, przeważnie właśnie w wersji bordo. I niby kwiaty mają być te... rozmiaru dużych talerzy :)
   Mam nadzieję, że kogoś z Was namówiłam na tę inwestycję ;)

   Dziewczyny, dziękuję Wam wszystkim za miłe słowa w nasz adres. Co bym ja bez Was robiła??? Jak dobrze, że jesteście ze mną!

   No to tyle na dziś :)

   Pa!

2 komentarze:

  1. Bardzo ładny kolor kwiatów - takie moje klimaty kwiatowe:)
    Jakoś wcześniej nie czytałam o tej roślince - ale rzeczywiście warta jest zainteresowania.
    Pozdrawiam serdecznie i wszystkiego dobrego życzę:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo! Cieszę się, że jesteście ze mną.