Witajcie Kochani!
Jak niektórzy z Was już wiedzą, moja nieobecność ostatnio w necie ma na prawdę poważny powód. Ciężko choruje mój ukochany mąż. Rak płuc. Sytuacja trudna, bo choroba jest bardzo zaawansowana. Żyjemy w strachu, ale i w nadziei. Dziękujemy Bogu za każdy podarowany nam dzień i walczymy o każdy kolejny. Muszę jakoś ciągnąć zakład, utrzymać go na fali, bo zakładam (i nie może być inaczej!!!), że mąż wróci jeśli nie do pracy w lesie, to przynajmniej do koordynowania robót. Chociaż dzięki naszym "wspaniałym" ekologom, to jest już problem prawie nie do pokonania :( Plus w domu prawie nieruchoma mama i Tajfun, którego trzeba już szykować do szkoły. Ogród zaniedbany na amen. Nic prawie nie siałam z wiosny, bo po prostu nie miałam na to czasu. Dom-szpital-las-nadleśnictwo-szpital-las-dom-szpital... i tak w kółko.
No, to koniec użalania się...
Mam w folii trochę pomidorów i ogórków. I to wszystko, co do warzyw. Za to w tym roku obrodziły śliwy. I to nawet te, które miały już pójść pod siekierę z powodu wieloletniego nieowocowania. Teraz znów mam problem, bo ja z taką ilością owoców będę robić? Na pewno będę toczyć soczki dla Tajfuna, a tak że "zatrudnię" swoją wyciskarkę.
Aaa! Nie pochwaliłam się Wam jeszcze... Z urodzinowych pieniążków kupiłam to cudeńko:
Oczywiście, nie mogłam zostawić podwórka bez kwiatów :) Przeważnie byliny i krzaczki, ale i doniczkowych trochę.
Hortensja bukietowa 'Vanilla Fraise' |
Hibiskus |
Katalpa (surmia) |
Pelargonia angielska |
Lantana |
Powojnik w winogronach |
Surfinię |
I jeszcze pokaże nasze małe sierotki. Malutkimi zostały bez mamy. Ale już jadły z miseczki, więc obeszło się bez problemów. Teraz chodzą ślad w ślad i obgryzają pięty :)
I na "do zobaczenia" troszkę pyszności. Faworki inaczej, o których ja juz pisałam wcześniuej i likier czekoladowy. Smacznego :)
I na tym wszystko na dziś. Dziękuję ogromnie, że nadal jesteście ze mną! Buziaki!
Pa!
PS. Dlaczego dziękuję Asi? Bo ona, kiedy dowiedziała się, że mam problemy, zadzwoniła do mnie, i długo rozmawiałyśmy. Obudziła we mnie znów chęć wrócić do Was :)
Cieszę się, że mimo ciężkich chwil udało Ci się pojawić na blogu. Znam, dobrze sytuację o której piszesz...o chorobie...dlatego z całego serca życzę Wam wiary w to, że będzie lepiej. A wiara potrafi czynić cuda.
OdpowiedzUsuńPiękne kwiatki Cię otaczają - takie radosne, codzienne promyki:)
Pozdrawiam serdecznie i myślę o Was ciepło.
Agata
Ogromnie dziękuję!
UsuńNie miałam odwagi zadzwonić bo nie wiedziałam jakie masz kłopoty. Napisałam maila ale nie wiem czy dotarł. Myślami jestem z Wami i przesyłam tyle dobrej energii ile potrafię. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJaneczko, nawet jęśsli w środku nocy zadzwonisz, to szczęśliwa będę :)
UsuńJakkolwiek słowa "przykro mi" wydają się banalne i groteskowe, to naprawdę źle mi na duszy, jak pomyślę z czym się borykacie :( Trzymam kciuki za Was i za Waszą dalszą walkę!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam najserdeczniej jak umiem :)
Dziękuję z całego serca!
UsuńLuda ja cały czas, myślami i zaciśniętymi kciukami z Tobą. Takie to nasze życie jest, raz na wozie, raz pod wozem. Ale trzeba ten wóz pchać do przodu i TObie się to udaje. Podziwiam CIę, że pomimo wszystko potrafisz się cieszyć życiem, dzielisz się z nami pięknymi widokami i zdjęciami kwiatów. Ja sobie właśnie w Lidlu kupiłam 4 krzaczki hortensji bukietowych. Zachwyciły mnie na klombie w śródmieściu. Piękne są. Pozdrawiam CIę bardzo serdecznie. Jednocześnie życzę Twojemu mężowi, przełomu w chorobie, poprawy i duuuużo sił.
OdpowiedzUsuńAniutko, tyle teraz tego cieszenia się, że na kwiatki popatrzę, albo zdjęcie ciekawe (z mojego punktu widzenia) zrobię. Ale przecież żyjemy! No to trzeba żyć! :)
UsuńNie wiem, co napisać... Z całego serca jestem z Wami. Trzymaj się Kochana.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziękuję serdecznie Kasieńko!
Usuńpiękne kwiaty i sprzęcior imieninowy I klasa;
OdpowiedzUsuńciasteczka... no czemu nie mogłam przyjechać ? hihi
hm... zaskoczyłaś mnie tym wpisem...
buźka
Z tymi sokami to tak różnie bywa. Od dluzszego czasu zaczytuje sievw ziolowym swiecie steranii korzawskiej. Ona raczej odradza swieze soki (wychladzaja organizm) szczegolniecw chorobie nowotworowej. Poleca za to herbatki ziolowe (rozgrzewaja, dajac energie do walki). Poczytaj sobie jej ksiazke ,pospolite ruszenie przeciw nowotworom' ok 20-paru zł albo poszukaj w necie na youtube cykl jej audycji ,drogowskazy zdrowia' . Ziolowa kopalnia wiedzy! Szczegolnie teraz kiedy Twój Mężczyzna Życia niedomaga. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńZ tymi sokami to tak różnie bywa. Od dluzszego czasu zaczytuje sievw ziolowym swiecie steranii korzawskiej. Ona raczej odradza swieze soki (wychladzaja organizm) szczegolniecw chorobie nowotworowej. Poleca za to herbatki ziolowe (rozgrzewaja, dajac energie do walki). Poczytaj sobie jej ksiazke ,pospolite ruszenie przeciw nowotworom' ok 20-paru zł albo poszukaj w necie na youtube cykl jej audycji ,drogowskazy zdrowia' . Ziolowa kopalnia wiedzy! Szczegolnie teraz kiedy Twój Mężczyzna Życia niedomaga. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuń