Obserwatorzy

niedziela, 10 stycznia 2016

Poświątecznie...

   Półtorej miesiąca... I to się nazywa "wezmę się poważniej za bloga". Nie wiem, czy to czas tak pędzi, czy to ja taka powolna się zrobiłam? I leniwa... Zamiast szperania na Facebooku można by było trochę czasu poświęcić na blog. No... leń...

   Witajcie Kochani :)
   Święta minęły, a ja nawet nie pokazałam Wam ani swojej choinki, ani ozdób, co robiłam... U Was wszystkich przygotowania do świętowania biły pełną parą, a u nas był szał przetargowy. Ale, dzięki Bogu, pracę na ten rok mamy, więc można odetchnąć.
   To co, na początku choinka, co? Zrobiłam w końcu taką, o jakiej dobrych kilka lat już marzyłam. Białą. Doczekałam się nocy, jak już wszyscy usnęli, i... Nie pytajcie, o której poszłam spać... ;) Ze strachem czekałam rana, jak domownicy zobaczą choinkę. Wszak że do tej pory zawsze mieliśmy tradycyjnie kolorową...












   Z rana byłam pozytywnie oszołomiona: wszyscy powiedzieli wow! :D
   Inne ozdoby też były w tym samym stylu:









   Te zdjęcia ze sznurkową choinką zrobione były jeszcze telefonem. Natomiast pozostałe... Moim świątecznym prezentem, szykowną maszynką Nikon D3200!


   I kto teraz powie, że mój osobisty Św. Mikołaj nie jest najlepszy na świecie? ;)
   Będąc w temacie prezentów, muszę pokazać jeszcze jeden, a raczej kilka, które dostałam od swoich serdecznych przyjaciółek, Beatki i Ani. Świetną torbę do tego swojego nowego sprzętu i magiczne kubeczki dla całej mojej rodzinki :)


   Czarny kubek. Jak nalejesz gorącą wodę, pojawiają się zdjęcia. Dla każdego swoje :) Czyż nie cud? Tajfun objawił od razu:
- Mamuś, tu na pewno jakaś magia! :)
   Uwierzyłam mu. Bo mieć takich przyjaciółek to i prawda magia :)
   Od dzieci natomiast dostałam zestaw niszowych luksusowych kosmetyków, super portfel i super sukienkę, do której muszę - niech się pali, niech się wali! - schudnąć w końcu kilka kilo!


   Takie były MOJE święta :) Córcia pewnie zaraz się wzburzy: "Czemu tylko Twoje? A nasze?" Ale w tym momencie chodzi mi tylko o moje osobiste wrażenia. Chyba nikt nie wątpi w to, że są... wspaniałe!!!

   Starczy na dziś. I tak Wam te zdjęcia pewnie będą ładowały się w ślimaczym maratonie ;) Mam już kilka tematów na kolejne wpisy, bo zaległości mam - o-o-o! Oby tylko mnie ten leń znów nie przemógł ;)

   No to wszystkiego najlepszego Wam w tym nowym roku! (Nawet tego nie pisałam... Aj-aj-aj... Wstyd jaki!) 
   Trzymajcie się cieplutko!

   Pa!

8 komentarzy:

  1. Nic takiego bym nie napisała =) Twój blog, Twoje święta ^.^ A TAKIE święta są warte wspomnienia =)

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudne świąteczne wspomnienia :-) Pięknie wyglądasz w nowej sukience i wg mnie wcale nie musisz się odchudzać.
    Cieszę się, że przetargi zakończone i macie pracę na ten rok :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajnie że się odezwałaś po długiej przerwie.Choinka cudna, a Ty wyglądasz wspaniale.I wcale nie musisz chudnać....

    OdpowiedzUsuń
  4. Sliczna choinka , czy musi byc co roku taka sama , moja tez byla.bardziej biala i krysztalowa .

    OdpowiedzUsuń
  5. Biała choinka wygląda bardzo uroczyście. No i świetny prezent - aparat :)

    OdpowiedzUsuń
  6. śliczne ozdoby choinkowe poczyniłaś; u mnie choinka kolorowa bo taką lubię i już... ostatecznie nie muszę być modna... no nie... hihi

    OdpowiedzUsuń
  7. Choinka piękna, prezenty wspaniałe, oby wszystkie święta takie cudne były :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo! Cieszę się, że jesteście ze mną.