Jesienne dolegliwości...

   zamęczyły już. Odzywa się wszystko: kości, mięśnie, umysły... Najbardziej dokucza chandra. Przeszłam test psychologiczny, opublikowany w czasopiśmie Smaki Życia. Okazało się, że mam ciężką formę depresji i bez pomocy specjalisty się nie wygrzebię :( Od razu humor mi się poprawił :D

   Witajcie Kochani! :)

   Cóż, może i dobrze, że są takie testy. Uprzedzają nas, by uważać. No, i pośmiać się czasem można, co w tę pochmurną jesienną pogodę też jest bardzo nawet aktualne.
 
  Wyczynów kuchennych nie popełniam, tak tylko, zwykłe rutynowe gotowanie. Więc dziś tylko parę robótek. Aha! Pochwalić się jeszcze muszę. Dożyłam się w końcu manekina dla demonstracji swoich robótek. No co? Ile można biżuterię na łóżku rozkładać! Albo czapki. No... tak właściwie, to dwa mam: plastikowy kobiecy i tak zwany ekspozytor "pół głowy" do biżuterii. Uff! Zdaje się, moje biżutki od razu nabrały na wartości :D

   No to pierwsze. Coś mi tak dawno już po głowie chodziło... Jakieś takie racze letnie, połódniowe klimaty... Na tę naszą smutną jesień. Koronkowy kołnierzyk-kolia. Koronka, obwiązana szydełkiem, kwiatek broszka, który można zapinać na kilka sposobów.

    I jeszcze taki robótkowy żarcik:

   Lubię słodycze :) Nie wiem, dlaczego, ale poprawiają mi humor :) To znaczy, chodzi mi o te szydełkowe, oczywiście :D

   Na dziś wszystko. No, może jeszcze jedno... "Mamo, nie ciepaj mnie! Nie widiś? Ja citam!"

   Coś u mnie dziś wszystkie zdjęcia krzywe... Śpieszyłam się mocno, bo cały czas Tajfun tylko i czyhał, by mi fuchę odebrać :D

***

 
   "Mamuś, mamuś! Tatuś piłę psiwiuz, badową taką!" - "Jaką?" - "Badową, badową!" - "Co to za badowa?" - "No ciewona taka!"
:D

***

   No to i Wam uśmiechów dużo, dużo!

   Pa!

   PS. Zajrzyjcie tu:
LICYTACJĘ rękodzieła dla chorej Ewy!!
BAZAREK Z wielkim sercem dla małego serca Czarusia z Ostródy
Możliwe, że i Wy możecie czymś pomóc.