Obserwatorzy

środa, 13 czerwca 2012

Pierwsze kroczki! Truskawki i drogi Puszczy.

   A my wczoraj postawiliśmy pierwsze kroczki! Radochy było - pełne spodnie :D, jak żartował mój świętej pamięci tato. Fajnie, że prawie wszyscy przy tym byliśmy (oprócz braciszka z siostrzyczką). Bo zwykle tatuś jest w lesie i wszystko, co jest pierwszy raz, go omija. Ale tu akurat do niego były te kroczki skierowane. Więc tatko jest wniebowzięty! No i my wszyscy pozostali też

 Witajcie Kochani! Z takiej radosnej wiadomości zaczęłam posta, bo wiadomo, że nic tak matki nie cieszy, jak sukcesy jej dziecka. Albo tym bardziej dzieci. Córcia na uczelni zalicza przedmiot za przedmiotem, starszy synek poprawia po troszkę zaległości i niedociągnięcia, a młodszy zaczyna rozrabiać jak nigdy wcześniej :) Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło: babcia w pogoni za wnuczkiem zaczęła chodzić sama, bez balkonika. Żartuje, że uczą się chodzić razem, małe i stare :)
   A my zajadamy się truskawkami, mamy już swoje poziomki i ogórki, z dnia na dzień dojrzeją czereśni.


    Niestety, deszcze powodują, że truskawki zaczynają gnić. Tak to jest: to co dobrze dla pozostałej części ogrodu (zaczęło w końcu wszystko normalnie rosnąć), to dla truskawek nie służy.

   Co dzień planuję napisać posta, układam w myślach zdania, ale jak już dopełznę do komputera - sił nie ma na nic. Tak i przeciągam z dnia na dzień. Ale dziś od świtu leje, więc kaca moralnego od nic nierobienia mieć nie będę :)
   Prosiliście mnie pokazać kwitnące piwonię. To pokazuję:






   Kuchennie nic się nie dzieje. Ograniczam się niezbędnym minimum. Jedynie, że zainspirowana postem Moniki i jej masełkiem, sporządziłam swoje. Krowie, to znaczy :) Zawsze miałam problem ze zrobieniem masła, bo nie posiadam bijanki. O mikserze nie pomyślałam jakoś :)





   No i takie tam... Dużo roboty, mało wolnych chwil. Raczej, wcale ich nie ma, bo jak tylko rzucam robotę, to śpieszę się do dziecia. Bo zaczyna już po troszkę rozmyślnie bawić się, próbuję coś powiedzieć, chodzić, a mamy ma jak na lekarstwo. No nie wiem, starsze dzieci wychowywałam sama, babci przy nas nie było, i jakoś za wszystkim nadążałam. No, ogrodu wtedy takiego nie miałam. Ale za to szyłam dużo, ciasta były praktycznie cały czas. A teraz... Czyż by się starzeję? :(
   A tam... poużalałam się :)

   Piszę cały czas o pracy, a na czym ta moja praca polega jeszcze nie pisałam. Właściwie, omijając robotę papierkową, relację z bankiem, ZUSem i skarbówką, to jest zaopatrzenie zakładu męża. Zbieram i wożę do miejsca robót pracowników (drwali), odwożę ich z powrotem, dowożę paliwo, części, sadzonki. Gorzej, jeśli w lesie coś nawali, ciągnik stanie albo piła. Muszę jechać, zabierać, wieźć do naprawy, przywozić odremontowane lub inne na zamian. Czasem za dzień najeżdżam po leśnych drogach do 250 km., zwykle 70-80. Chcecie zobaczyć? Proszę: drogi Puszczy - moje miejsce pracy...







   W ten album załadowałam z setkę zdjęć.  Są tam i piękne puszczańskie widoki, i rośliny, i mrówki :) Jeśli kogoś zainteresuje, to zapraszam. Na razie serwer wisi, już od kilku godzin, więc mam tam tylko 9 zdjęć, ale cały czas próbuję wgrać pozostałe. Postarałam się nagrać dla Was filmik :

Radochy prawie na 9 minut, najciekawsze na końcu, jak to zwykle. Nie wszystko nagrałam, bo dalej prowadzić jedną ręką było po prostu niemożliwe :)
   Dużo chciałam wam jeszcze napisać, ale nie będę zanudzać. Może na koniec jeszcze kilka kwiatków:





     I reakcję Małego Księcia na truskawki :D :

   Nie wiem, co mu w nich nie pasuje. I mama, i tata, i babcia, i siostra lubią. Braciszek, co prawda, nie zbyt. To chyba w znak solidarności chłopięcej :)

   No, i mam jeszcze jeden problem. Proszę o radę. Napatrzyłam się na blogach, jak dziewczyny przerabiają meble. Postanowiłam i ja coś zdziałać. Mam odkupiony od znajomych za CAŁE 50zł komplet mebli kuchennych. Duży komplet, chyba prawie na 4m.  Taki PRLowski jeszcze. Był przeznaczony na postawienie w piwnicy, by słoiczki-buteleczki chować. No a że uczyć się lepiej na tym, czego potem w razie czego nie będzie się żałować... Plany jak u Napoleona... Wyczyściłam, pwyszlifowałam (na ile płyta pozwala), pomalowałam. Czekam na ozdóbki i okucia, nowe uchwyty wybieram, bo te po wyszczerbione są... Wstawiam szuflady... AAAA!!! SZUFLADY NIE WCHODZĄ!!! A przed tym latały, jak dym w kominie. Czego się dziwić? Co pionowo, co poziomo dodano zostało po 8 warstw farby (bo wszystko po dwa razy malowałam). I co teraz? Zeszlifować farbę? I zostawić nie wiadomo co na szufladach? Jestem w kropce! Planowałam, że jak na początku lipca zbierze się u nas rodzina, to będę się chwalić nowymi meblami. Kurka skubana! Ratujcie, ludzie! Poradźcie coś!
   No i na takiej panicznej notce kończę post. Coś taki nieforemny on u mnie dziś. Bo więcej biegam, niż piszę. I myśli się rozbiegają, jak kurki po zagrodzie. Może kolejnym razem będzie lepiej.

   Trzymajcie się cieplutko. Pogodnego ducha Wam wszystkim życzę.
 
   Pa!

20 komentarzy:

  1. Strasznie mało tym razem napisałaś =(
    Zazdroszczę tych smakołyków, szczególnie ogórków, truskawek i czereśni - normalnie ślinię się, patrząc na to (u mnie teraz sam makaron, rzadkie (czasowo) zupy i kupione kaszki: na nic więcej w tym zamotaniu przedsesyjnym nie mam czasu).

    I, oczywiście, gratuluję pierwszych kroków =] Szkoda, że nie widziałam =[

    OdpowiedzUsuń
  2. Strasznie mało tym razem napisałaś =(
    Zazdroszczę tych smakołyków, szczególnie ogórków, truskawek i czereśni - normalnie ślinię się, patrząc na to (u mnie teraz sam makaron, rzadkie (czasowo) zupy i kupione kaszki: na nic więcej w tym zamotaniu przedsesyjnym nie mam czasu).

    I, oczywiście, gratuluję pierwszych kroków =] Szkoda, że nie widziałam =[

    OdpowiedzUsuń
  3. gratuluję pierwszych, samodzielnych kroczków maluszka ...
    szkoda, że tak mało Ciebie widać Luduś ...
    truskawki olbrzymki a piwonie piękne ... zwłaszcza ta na 3 focie ...
    chyba Ci lekko zazdroszczę tego szwędania się po puszczy ... hihi - piękne tereny ale ja chyba i bym się bała sama po niej jeździć...

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratulacje dla malucha, u Ciebie jak zwykle pięknie, a co do kredensu i szuflad to nie pomogę bo się nie znam

    OdpowiedzUsuń
  5. Cudownie jest zobaczyć pierwsze kroczki, ale jeszcze troszkę, maluch się rozbiega i będziesz czasami tęsknić do spokojnego, siedzącego syna;-0
    Ty się już przyzwyczaiłaś do puszczy ale dla mnie to dziwne uczucie, tylko ty i puszcza. Coś mi się nie tak napisało, ale chyba mnie zrozumiałaś;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękne kwiaty, piwonie też bardzo lubię. W pięknej okolicy mieszkasz, choć ja też nie narzekam mam jezioro "przez okno" i zieleń, ale do puszczy chętnie bym uciekła. Nikt tego nie rozumie ;)
    Cieszę się, że choć jedna osoba zna i lubi Chrisa ;D mnie zawsze relaksuje i do daje pozytywnej energii.
    Gorąco pozdrawiam i dziękuję za udział w Rozdawajce.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo pracowita i odważna z Ciebie kobieta! Wiem sama ile pracy trzeba włożyć w ogród żeby zbierać takie dorodne plony. Ale za to jaka satysfakcja! Twój synuś chłopczyk jak malowanie :-) Co do tego kredensu to się kompletnie nie znam i nie wiem jak Ci pomóc :-( Pozdrawiam Was gorąco i się nieśmiało dopominam o twoje piękne robótki w kolejnych postach.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytam jak powieść z życia wziętą. Takie lubię najbardziej. To że jesteś dzielną i pracowitą kobietą, to już wiadomo. Jest jednak w Tobie coś, czego nie da się wyuczyć, ani zdobyć, to musi być w człowieku. Otóż potrafisz w tej codziennej harówce dojrzeć piękno otaczającego Cię świata. Inne kobiety przemierzając w spartańskich warunkach wertepy puszczańskie jęczałyby i stękały niemiłosiernie, a Ty dojrzałaś tam piękno, czar i potrafiłaś przystanąć by zachwycić tym siebie i nas.
    Buziaczki dla małego dzielnego Tuptusia. A przy opisie, gdzie babunia biega bez balkonika za wnuczkiem, to uśmiałam się, ale tak z serca bez prześmiewania. Pozdrawiam Cię Wspaniała prawdziwa Kobieto :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ojj szkoda bardzo szkoda myślałam, że będzie dłuższy twój post. Ja się tu rozczytałam a tu koniec buuuu ;) Cieszę się ze zainspirowałam cie moim masełkiem hehe pyszne co?? kurcze teraz zostało mi tylko kozie masełko ojj jak tęsknie za krowim żółciutkim śmietankowym i pysznym ..... Dzieci.... dają nam tyle radości ich małe i duże sukcesy cieszą nas niezmiernie.... :) nic tylko pogratulować pierwszych kroczków :) Co do truskawek dopiero w tym roku mój synuś posmakował i stwierdził ze są pyszne w tamtym roku tez wybrzydzał. Musi dorosnąć do kwaśnego :) Pracę masz wspaniała jak dla mnie :) uwielbiam jeździć samochodem a jeszcze w lesie ?? coś wspaniałego. Każdy kontakt z naturą cieszy duszę żeby rozum mógł odpocząć :) Życzę miłego dnia i pozdrawiam Cie serdecznie !!!!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Widoki w pracy masz piękne. Lubię czytać Twoje opowieści o prawdziwym życiu. Synkowi gratuluję pierwszych kroczków. Troszku zazdroszczę tego prawdziwego masła. Ja od ponad roku robię sama masło mikserem z kupnej śmietany 30% jest pyszne ale mniej żółte. Chciałabym spróbować takiego prawdziwego. A co do kredensu to myślę, że trzeba zeszlifować boki szuflad i może pomalować tylko lakierem. Ja mam jedną szafkę w kuchni z szufladami na oko tych samych wymiarów a muszę pilnować żeby trafić szufladą we właściwy otwór bo w inny nie pasuje. Ale się rozpisałam. Pozdrawiam.:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Gratulacje dla dzielnego zdobywcy przestrzeni. Teraz na własnych nogach będzie można pójść na kraniec świata, a nie tylko tam gdzie mnie zaniosą :)
    Piękne masz hosty w ogrodzie, bardzo je lubię.Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. piwonie, truskawki szczypiorek...eehh jak ja tesknie za swoim wlasnym malym ogrodeczkiem! no i w cudnych okolicach mieszkasz!!
    tez tak zaczynałam ozdabanaie komodek, szuflady nie wchodzily. mniej farby czy lakietu,ale przed porzadnie wyszlifowane.
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  13. Jedna Polska a taka inna przyroda. U mnie wszystko ledwie wychodzi z ziemi. Ogórki wzeszły i ostatnio trochę podmarzły, bo kto widział żeby w czerwcu był przymrozek!!!Deszcz zaś jak ma lekarstwo. Dopiero wczoraj i dzisiaj trochę popaduje a tak trzeba było podlewać. Widzę, że u Ciebie też praca goni pracę i zawsze brakuje czasu. Życzę Ci dużo sił i zadowolenia z codzienności. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziewczyno kochana jak Ty dajesz radę?! Przecież aby to wszystko ogarnąć to doba powinna być z gumy :0.
    Wpadłam po uszy w twoim albumie (no we wszystkich dostępnych - ale, tłumacze sobie, zaprosiłaś) cudowne to Twoje Podlasie a i lale ciekawe i robótki (haft powala). Życzę Ci abyś wyrobiła wszystko co planowane a i czasu trochę dla siebie znalazła. A Twoje wyrzuty sumienia,że dla malucha za mało czasu - jestem pewna , że dostaje Twojej uwagi i tak najwięcej ze wszystkich - szczęściarz mały i widać to po nim bo jest taki radosny. A szuflady próbowałaś świecą posmarować (niekiedy pomaga). Ciesze się bardzo, że Ci miło (to zdrobnienie po prostu do Ciebie pasuje).
    Ale się rozpisałam a tu do obowiązków trzeba pędzić, wczoraj cały dzień lało a dziś jest pięknie a ja muszę do miasta na pół dnia lecieć.
    Pozdrawiam Ciebie i twojego maluszka Ewelina

    OdpowiedzUsuń
  15. Kochana! Cieszę się z pierwszych kroczków Twojego synka:) Mina na widok truskawek bezcenna:)) Ogród masz piękny, a w piwoniach po prostu się zakochałam. I bardzo żałuję, że jeszcze ich nie ma w naszym ogrodzie, musimy to szybko odrobić:) Masełko domowej roboty wygląda pysznie, z jakąś ciepłą drożdżówką by się takie zjadło.. ojej, ale się rozmarzyłam:))
    I jeszcze ta puszcza! Kochana! Jak ja Ci jej (tak pozytywnie bardzo) zazdroszczę:) To musi być cudowne uczucie, zatrzymać się tam i delektować jej zapachami i odgłosami! O ile czas pewnie pozwoli:)) Bo z tego co piszesz to pewnie są dni, że jeździsz po niej że aby dym za Tobą;)) Pozdrawiam ciepło bardzo mimo zimna na dworze:)) Niech już przyjdą ciepłe dni!

    OdpowiedzUsuń
  16. Pierwsze kroki zawsze cieszą ...
    Bardzo ładnie u ciebie ...e b
    Z meblami nie pomogę sama sobie z malowaniem nie radze i podczytuje różne rady innych ..

    OdpowiedzUsuń
  17. Truskawki pychota - u nas brak bo wymarzły . Swojskie masło i serek marzenie podniebienia - kwiatki bajkowe - pierwsze kroki niezapomniane .... Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie wiem od czego zacząć hahahaha,ale po kolei ;)
    -pomysł na ubijanie masła mikserem znam(córka przypadkowo odkryła )
    -dodaj do tego masła ciut zieleniny np natki pietruszki,koperku,oregano i czosnku i odrobinę soli-pyszne-2 dni temu robiłam(czyli w tym czasie co Ty i było to ok północy hahaha)
    -kiedyś też zjeździłam sporo lasów gdy Chłop tam pracował
    -teraz jeżdżę tylko rowerem dla przyjemności :)))
    -pozdrawiam bardzo mocno!

    OdpowiedzUsuń
  19. Ludmiłko! Właśnie przyjechał listonosz z Twoim podarkiem! Jestem zachwycona! Staliśmy nad paczką z rozdziawionymi buziami! Ja, moja mama i moje dzieci! W sobotę miałam urodziny i muszę Ci powiedzieć, że to najpiękniejszy prezent jaki dostałam! Dzisiaj wybierałam się do babci mojego męża, która obiecała mi zrobić szydełkowe poszewki na poduchy kanapowe, nie mogłam się tylko zdecydować na kolor:) A teraz już wiem, że będą dokładnie w kolorach Twoich podarków:)) żeby do siebie pasowały jak ulał:) I nie umiem powiedzieć co skradło me serce bardziej: podstawki czy komplet ciasteczkowo-babeczkowo-serduszkowy:)) Powiem krótko - takich cudności nawet nie umiałam sobie wymarzyć! Dziękuję:***

    OdpowiedzUsuń
  20. Cudne u Ciebie klimaty. Czuje się powiew lata. Co do szuflad moja rada: zeszlifuj do żywca boki szuflad i boki szafek wewnątrz gdzie wchodzą szuflady i pomaluj po razie jedną warstwą farby. Gdyby to było drewno mogłabyś pomalować rozwodnioną farbą lub bejcą. Dlatego zawsze fajniej pracować z drewnem. No i fotki obowiązkowo wrzuć!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo! Cieszę się, że jesteście ze mną.