Nie! Pewnie że nie :) Oto co zostało od pięknych kwiatków wiśni i czereśni. A jeszcze dwa dni temu było tak:
Teraz cieszą ćwietem jabłonki. Te zwykłe:
I te ozdobne:
Poranna kawka, kanapka z domowym serkiem topionym, mleczko, dżemik... Mleczko z serkiem, oczywiście, kozie...
Początek pięknego niedzielnego dnia. Po bardzo, ale to baaaardzo pracowitej majówce w końcu odetchnienie z ulgą. Wiadomo, co się dzieje na wiejskim podwórku, jak zejdą się (na prawdę zdarzenie jak z bajki!) obaj mężczyźni. Robota kipi! Kurz słupem! Betoniarka dobrze że w nocy odpoczywa. Raptem zostają poprawione drzwi w chlewkach, siatki w klatkach, kurki już nie latają po podwórku, drzewka się cudem wyprostowują. Uwielbiam takie dni! Dużo potrafię zrobić sama, ale dużo i nie potrafię. Wtedy muszę czekać na ten wymarzony czas, kiedy państwowe pracę są zawieszone i moi faceci całkiem poświęcają się pracom domowym. We dwójkę za dzień zrobią więcej, niż ja sama za tydzień. Dobra! We trójkę: pod czujnym oczkiem Księciunia. Niestety, tak to jest na wsi. Nie na darmo mówią, że pańskie oko konia tuczy... Wir prac pochłania tak, że kolację czasem spożywamy dopiero o 22-giej. Na poważnie. Hi-hi... Synuś wczoraj wieczorem, jak już postanowiliśmy, że dość na dziś, tym bardziej, że wieczór sobotni, oparł się o schody i tak cichutko: " Jak żeż ja się cieszę, że ta majówka w końcu się skończyła!" Aż mi go szkoda stało :)
Po przedwczorajszym deszczyku wszystko jak opętane ruszyło w rost. Po koszonym przed samym deszczem trawniku już nawet nie widać, że był koszony. Natura szaleje! Szczególnie ta sama naturalna: zielska, chwasty, a najbardziej mlecze. Łąki, miedzę, każdy niekoszony skrawek ziemi złoci się milionami słoneczek. Ale wiem, że tam, w głębi ziemi, budzą się do życia, kiełkują, przebijają rostkami glebę małe roślinki, które za jakiś czas będą marchewką, ćwikłą, cebulką i wszystkim-wszystkim, co będzie tak cieszyć oko i podniebienie latem. Uwielbiam maj! Według mnie to samy piękny miesiąc. Potem zieleń nabierze intensywności, już nie będzie taka delikatna, przekwitną pierwsze kwiatki, szpecąc czasem ogólny krajowid, szczególnie na samym wierzchu drzewek, gdzie nie da się dosięgnąć, by ich ściąć. Gdzie-nidzie pojawią się suche szare trawy i liście. Ale póki co jest maj i cieszę się z tego niesamowicie!
Rzuciłam pisanie i obeszłam całą swoją posesję na bosiaka. Ech, co tam mówić! Jest bosko!
To tylko kilka z wielu odmian moich tulipanów. Narcyzy, niestety, już przekwitły, zostały tylko te dwa:
Te żółtawe maluszki uwielbiam! Jest ich po trzy na jednej nóżce, są najpóźniejszą z moich odmian. A nie, mam jeszcze tak zwane stare wiejskie, jeszcze tylko wypuszczają pąki.
Pamiętacie, w poprzednim poście pokazywałam magnolię? A za niej pędy peonii? Jest już taka:
Za jaki tydzień-dwa zakwitnie. Zakwita bez-lilak. Mam zwykły "bezowy" :), biały i taki oto "szlachetny":
Obłędnie pachnie! Tu fajny dywanik:
Mogłabym pokazywać bez końca! Ale boję się Was zanudzić.
3 Maja mieliśmy bardzo miłe spotkanie. Przyjechała do mnie Joanna z MarAsiowej Ostoi z mężem. Było świetnie! Rozmowy, rozmowy, rozmowy! Za herbatką i kawką, z ciasteczkami, serkiem i dżemikiem - konfiturą, jak powiedzieli goście :) - w cieniu pod kwitnącymi wiśniami. Asia zachwycała się tym cieniem, bo u niej w ogródku go nie ma, małe jeszcze drzewka. I wtedy tak pomyślałam, że my, ludzie, jesteśmy głupie. Jak w tytule u jednej z naszych blogowych koleżanek (w wolnym przekazie): "Siedzi ptaszek na drzewie i ludziom się dziwuje, że najmędrszy z nich nie wie, gdzie szczęście się znajduje". My tak dużo mamy! Tak dużo tego, o czym marzą inni. Ale dla nas to codzienność, my do niej się przyzwyczajamy i przestajemy zauważać i doceniać. Marnujemy czas i nerwy myślami o tym, co chcielibyśmy mieć, zadręczamy się, zamiast zatrzymać się na chwilkę, obejrzeć się wokół siebie i zrozumieć w końcu, jak bogaci jesteśmy. I docenić to i być szczęśliwymi. Czego z całego serca Wam wszystkim życzę!
Dobra, spotkania ciąg dalszy :) Po herbatce z kawką były rozmowy w cztery oczy :) Mężczyźni sobie, kobiety sobie. A babcia w tym czasie opiekowała się dzieciem, by nam nie przeszkadzało :) Dostałam od Asi w prezencie górę przydasi decoupagowych i piękną tabliczkę-zawieszkę. Jej wykonania, oczywiście.
Serwetki Asia wybrała przepiękne! Szczególnie przypadła mi do gustu ta herbaciana. Dawno już marzę o pudełku-herbaciarce, nawet pudełko mam. Ta serwetka jest wprost wymarzona dla niej. Teraz sprawa tylko znaleźć czas na dekorowanie.
Asiu, dziękuję Ci i Twojemu mężowi za to wspaniałe spotkanie. Już nie mogę się doczekać rewizyty :) i że odwiedzi mnie jeszcze kto. Ty, oczywiście, też zawsze będziesz u nas mile widziana :):):)
Może zauważyliście, że wzięłam udział w wymiance u Reni. Chyba oszalałam! Z moim durnym harmonogramem? :D Ale hasło jest na tyle kuszące, że po prostu się nie utrzymałam.
No cóż, chyba czas kończyć. Tyle chciałam jeszcze napisać: ii o kózkach swoich, i o zakupach udanych, i o przeróbkach różnorakich... Ale już w kolejnym poście. Hi-hi, a tam coś znowu nowego zakwitnie, i póki to pokaże, kózki znów będą czekali na nowy post.
A, co tam...
Mam ich dwie.
Muźka, moja krówka dojna
i Kuźka
Te kózki to moja uciecha. Kózki i króliki. W zasadzie nie lubię zbytnio hodowli. To dlatego, że bardzo ciężko przeżywam utratę któregoś ze zwierzaków. A w hodowli bez tego, niestety, się nie obejdziesz. Poprzedniczka tych kózek skończyła tragicznie. W rozpaczy powiedziałam, że nigdy więcej! I prawie rok się trzymałam. Ale chęć posiadania tych żulków jest jednak silniejsza ode mnie :) Nie miała baba kłopotów, to kupiła prosie... A ja kózki. I jestem bardzo zadowolona! Przynajmniej mam swoje mleczko, które kiedyś uratowało starszego synka od ciężkiej alergii, i które po troszkę zaczynam dawać młodszemu. I serki swoje mam, i kefirki. O czym jeszcze marzyć? No, może o odrobince spokoju :D
Nie, chyba tym razem to już!
Aniarozella, tak Eliaszek jest bardzo duży jak na swój wiek. Jest w kogo :)
angeluS, przepraszam, bałam się. Że nie zdążę i wpadnę na czarną listę. I tak mam zaległości. To tylko ten shabby mnie porwał.
Nati, pozdrawiam serdecznie! Bardzo miło Cie widzieć!
Joanna, ja mam magnolię japońską, ten gatunek w naszych warunkach praktycznie nie przemarza.
Dakola, może ten luz i jest dobry, ale oni z tym raczej przesadzają :)
Kasia, najważniejsze, że starszy wcale się nie wstydzi młodszego. Nawet jak przyjadą koledzy z klasy, to bierze go na ręce i idzie do nich. Dla mnie to bezcenne!
Ewelina, zgadzam się, ten mały okruszek cały nasz świat do góry nogami przewrócił :)
folkmyself, też to lubię. Babcine klimaty :)
elfi, fajne pocieszenie masz :D Muszę chyba i ja tak myśleć :). Mój to umie jeszcze dodać: "Mamo, nie pyskuj. Bo za 20 lat to TY ze mną mieszkać będziesz :)"
Dziękuję wszystkim mnie odwiedzającym! I piszącym! I obserwującym! Jesteście Kochani!
Pa!
Pięknie u Ciebie! Kózki przesłodkie, też kiedyś mieliśmy. Straszne z nich wariatki wszystkożerne ;o) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńOj Luda ... pięknie jest u Ciebie ... my tez czekamy na Was i na rewizytę ...
OdpowiedzUsuńtakiego śniadania z kozim serkiem zazdroszczę !!! hihi
tak to własnie jest jak mnóstwo roboty z każdej strony ... u mnie podobnie ... ale przez czas wolny ogród doprowadziłam do normalności ... i juz lżej !
pozdrówka słoneczne przesyłam
a swoje Agawy i u mnie na blogu zobaczysz ... hihi
OdpowiedzUsuńWiosennie i pięknie! Pyszne śniadanko :)
OdpowiedzUsuńwow...wszystko kwitnie...nie mogę się doczekac aż zakwitną peonie i zrobisz im fotki :)
OdpowiedzUsuńpracowicie było u Ciebie :)
piękne prezenty...pozdrawiam
Wszystko śliczne, ale KOZY obłędne ;)))))))
OdpowiedzUsuńNo po prostu kozy mnie zachwyciły!
Cudnie jest u Ciebie :) W wakacje byłam na wschodzie, było przecudnie :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńkobieto jesteś w RAJU !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńAha, i żeby ten RAJ jeszcze KTOŚ utrzymywał, a nie ja sama :(
UsuńMasz rację, że dużo można Ci zazdrościć... Piękny ogród, dom, rodzinka i jeszcze kozy! Naprawdę wygląda na to, że u Ciebie jest sielsko i anielsko :)
OdpowiedzUsuńPięknie, majowo, jabłonki cudowne ach! :)
OdpowiedzUsuńPięknie piszesz:)Aż chciałoby się tam być,ale ja wiem ile to wszystko wymaga pracy:)Dużo siły Ci kochana życzę:)
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia! :)
OdpowiedzUsuńPrawdziwe te Twoje refleksje o życiu!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam i zgadzam się z Tobą :)
Idę napawać się pięknem wiosny,kwitnących truskawek i rosnących w nich chwastów i wmówię sobie,że "lubię to!"(chodzi o chwasty )
;)
Pozdrawiam serdecznie!
kryszynka vel jaska
Ech, szkoda, że do Ciebie tak daleko.... Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNo to mi się podkleiłaś ;):) Wybaczam no i moje prawa autorskie także heheh :D Kózki śliczne :) białe hmhmhm jedną bym taka chciała :D Pozdrawiam gorąco i zapraszam do mnie na wyróżnienie :)
OdpowiedzUsuńWlasnie kochana, masz to, do czego ja daze uporczywie i nie wiem nadal, ile mi sie zejdzie jeszcze!
OdpowiedzUsuńPiekne zdjecia, tak subiektywne ze az poczulam zapach kwiatow, ktore zreszta pamietam z dziecinstwa!
pozdrawiam cieplutko :)
Witaj:) Cieszę się, że jesteśmy w parze bo dzięki temu mogłam do Ciebie trafić:) Zaczytuję się w Twoim blogu od kilku dni i jestem zauroczona! Twoja biżuteria, lalkowe ubranka, broszki i... wypieki powaliły mnie po prostu:) Mam nadzieję, że mój prezent także sprawi Ci radość:) Może umówimy się na wysłanie prezentu tego samego dnia żebyśmy mogły cieszyć się z niego w tym samym czasie? Ściskam ciepło!
OdpowiedzUsuńWitaj,
OdpowiedzUsuńLudoczka twój ogród taki piękny mam cichą nadzieję, że dzisiejsza noc była dla Ciebie łaskawsza - przez mój ogród przeszła dziś fala mrozu i rano płakać mi się chciało, nie będzie datur, nie wiem czy nie opadną zawiązki na borówkach amerykańskich (a chłopaki tak się na nie cieszyli) no i pomidory też trzeba posadzić od nowa, ot los.
Kózki Twoje to ślicznoty - zresztą pokazałaś już,że tych czworonożnych domowników masz sporo.
Oj szkoda, że do Ciebie tak daleko bo wprosiłabym się na kawę ( i myślę, że nie tylko ja).
Pozdrawiam Ciebie i całą jakże wspaniałą rodzinkę.Ewelina
Oj a czemu ja dopiero teraz tu trafiłam?
OdpowiedzUsuńDomowy serek topiony...mniam robisz smaka...
Lecę dalej podziwiać bloga ;)
Pozdrawiam
Kasia
Piękne zdjęcia :) I kózki sympatyczne ;) Miło tam u Ciebie :)
OdpowiedzUsuń