Obserwatorzy

poniedziałek, 10 marca 2014

Dobrze ułożona dieta...

Dobrze ułożona dieta nigdy nie wywołuje uczucia głodu.
Ellie Krieger

   Witajcie Kochani!

   Jak ju pewnie zrozumieliście, mowa dziś znów o mojej diecie. Można bez końca opowiadac o pasztetach s soczewicy, ciecierzycy, soi, fasoli... Soczewicę wolę w zupie z warzywami. Ciecierzycę robić nie będę, nie smakuje mi, jest sucha i nijaka w smaku. No, może ja po prostu nie umiem jej przyrządzić. Fasolę zdecydowanie lubię a la po bretońsku. Duszoną z cebulką, marchewką, pomidorami i takie tam...  Za to soja jest w sam raz do pasztetów i kotlecików.
   Ale dziś ja nie o tym. Dieta nie znaczy rezygnacji z ulubionych potraw, po prostu trze ich odrobinę przerobić pod swoje potrzeby. Zamiast tłustej mielonej wieprzowiny mielony filet kurczaka lub indyka. Zamiast masła - odrobina oleju. Zamiast mąki białej pszenicznej mąka razowa, pełnoziarnista, kukurydziana albo gryczana. Zamiast smażenia - zapiekanie. Tak dziś ja robiłam tartę warzywno-mięsna na kruchym cieście. Plus duuuużo surówki.
   Jak zwykle, nie mam konkretnego przepisu. Ale napiszę przykładowo, każdy dopasowuje do siebie.

TARTA MIĘSNO-WARZYWNA NA KRUCHYM KUKURUDZIANYM SPODZIE.

   Na ciasto:
   400g mąki kukurudzianej
   2 jajka
   4 łużki oleju rzepakowego
   4-5 łyżek wody

   Nadzienie:
   ok. 0,5kg mielonego
   250g mrożonego szpinaku (świeży, oczywiście, lepszy)
   ok 1kg dowolnych warzyw według upodobań (mogą być mrożone, jak i świeże)
   2 jajka
   odrobina tartego sera żółtego, lepiej parmezanu.

   Mąkę wsypuję do blendera (u mnie robot kuchenny Kasia ze specjalnym mieszadłem do ciasta), wbijam 2 jajka, wlewam olej. Mieszam najpierw w reżymie pulsacji, motem na wysokich obrotach. Niedługo, około minuty. Powstaje kruszonka typu kuskus. Wlewam wodę. Mieszam tak samo. Ciasto się robi troszeczkę bardziej elastyczne. Wylepiam nim formę do tarty (u mnie silikonowa). Na ciasto ścielę folię aluminiową i wsypuję ryż. Można fasolę. To po to, by ciasto podczas pieczenia nie urosło.
    Wstawiam na 10-15 minut do piekarnika, nagrzanego do 200st. W tym czasie robi nadzienie. Podsmażam mielone na wolnym ogniu. Wtedy nie trzeba tłuszczu ani oleju, mięso jak by dusi się we własnym soku. Dodaję szpinak, on też ma swój sok, więc proces idzie bez zbędnych tłuszczy. Pod koniec dodaję podduszone (również bez tłuszczu) dowolne warzywa (u mnie tu mieszanka meksykańska), i posiekane zioła (koperek i natka pietruszki). Przyprawiam dość mocno, bo szpinak i warzywa są zbyt delikatne w smaku, i nieprzyprawione mogą się wydać mdłe.
    Po delikatnym wystygnięciu dodaję jajka, wymieszam,
    wykładam na ciasto,
    posypuję serem i wstawiam do piekarnika przy 200st. na 10-15 minut.
    Tu ja posypałam serem tylko część nadzienia, dla męża, bo sama chociaż i lubię ser, ale nie na tyle, by psuć sobie dietę :) Syn ma wybór :)
 
   Można do woli eksperymentować. I nie tylko z nadzieniem. Można, na przykład, część formy wylepić ciastem kukurudzianym (gryczanym, razowym), a część zwykłym kruchym (jak by kto z domowników nie tolerował nowalijek). Na swojej połówce wyłożyć farsz z kurczakiem i warzywami, a na "innej" zrobić prawie pizzę :)
   Bardzo dużo różnych przepisów ja wzięłam z kanału Polsat Food Network. Jest tam kilka programów, na których można podpatrzeć ciekawe dania dietetyczne. I od razu rozumiesz, że dietetyczne wcale nie musi być nudne i mdłe. I tak, naj-naj-naj program dla mnie to Jeść zdrowo z Ellie Krieger. Pieeeekna dziewczyna, która gotuje fantastyczne jedzonka, jak by specjalnie pod moją dietę. Czasem muszę tylko stek wołowy zamienić na indyczy lub z kurczaka, a wszystko pozostałe zostawić jeden do jednego. Uwielbiam ten program!  Kolejny to Głodna Dziewczyna z Lisą Lillien. Trochę w mniejszym stopniu, ale też dużo ciekawego można znaleźć. No i jeszcze Kuchnia włoska na codzień z Giadą De Laurentiis. No, tu to już trze być ostrożnym. Makaron, tłuste sosy, dużo mięsa... Ale jeśli makaron razowy, mięso z kurczaka a sos tzatziki lub winegret + włoskie przyprawy i zioła, to można wyczarować wyśmienite dania.

   Czego Wam i życzę! :D

   No i wiadomo, że na samym gotowaniu życie moje się nie kończy :), chociaż nie ukrywam, że stało go dużo więcej :( Ale juz sezon ogrodowy się zaczął, roboty wóz i mała taczka :) Oto co zrobiły krety z naszymi trawnikami :(
    Ale za to i takie widoczki mamy :)

   Więc staje się co dzień to pracowiciej, ale i radośniej.

   30-ileś, przeciągnęło się to... Ale najważniejsze, że Twoja Pociecha nie wyrosła jeszcze z tych moich dziergadełek :)
   Joanna, Aśka, trzymaj się kochana. Przecież to nie może trwać wiecznie. Wyżej nochalik! :)

   Trzymajcie się! "Zgadywacze" z mediów obiecają przepiękną pogodę! I tego Wam wszystkim życzę!

   Pa!

7 komentarzy:

  1. nochalik i tak mam już wysoko... hihi

    lubię tarty i te z nadzieniem mięsnym i te jako ciasto czyli owocowe...
    u mnie w tym roku o dziwo krety jakby zaspały i mniej mam kopczyków...
    a wiesz, że lubię kopczyki bo... wybieram z nich pulchną ziemię i mam na podwyższanie rabat... i kopać nie trzeba ... hehe
    buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  2. Luda smacznie wygląda Twoja tarta. Ja mam co niedziela 2 wegan na obiedzie plus jednego jarosza. W sumie to już się tak wprawiłam w tym gotowaniu dań bezmięsnych, bez jajecznych i bez tłuszczowych jeżeli nie liczyć oleju. Co do ciecierzycy, to ja mielę ja przez maszynkę po ugotowaniu , albo kupuję w puszkach. Po zmieleniu dodaję suszonych posiekanych pomidorów, duszonego na minimalnej ilosci oleju czosnku, dodaję różne przyprawy i odrobinkę soli. Na koniec środek zastępujący jajko by związało sie to wszystko. FOrumuję kotlety i piekę je na blaszce w piekarniku. Do tego jakiś warzywny sos a bazie przecieru pomidorowego własnej roboty i jest pyszne żarełko.

    OdpowiedzUsuń
  3. smakowita ta tarta, napewno skosztuje :)))


    zapraszam do mnie, niedługo candy
    http://lesia-rekodzielo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. fajna ta tarta, podoba mi się kompozycja

    OdpowiedzUsuń
  5. Wytrwałości w diecie życzę i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem tu pierwszy raz. I tak sobie oglądam i oglądam......
    Widzę, że uwielbiasz pichcić.
    Ładne prace. Czapa z dużego kwadratu wydzierganego na szydełku-oryginalna. Bardzo podobały mi się ubranka na bobasa i to bogactwo ubranek dla lali. Świąteczne ozdóbki też super.
    Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do siebie
    Dorota

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajny przepis, napewmo go wypróbuję - trochę zdrowej diety mi się przyda - pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo! Cieszę się, że jesteście ze mną.