Obserwatorzy

czwartek, 27 grudnia 2012

W oczekiwaniu Świąt.

   Witajcie Kochani!
   Mam nadzieję, że mieliście piękne Święta. Ciepłe, radosne, spędzone w gronie rodziny i przyjaciół. Ze smacznymi daniami i fajnymi prezentami.
   Dla wielu z Was jest już praktyczne po Świętach. Ja na swoje jeszcze czekam, jeszcze nie ma choinki, jeszcze tylko szykują się prezenty, jeszcze nie wszystkie ozdoby gotowe. Chociaż nie powiem, TE święta też były dla mnie dobre :) Moi mężczyźni były w domu, a to dla mnie zawsze w radość. Trochę odciążyli mnie z maluchem, więc mogłam więcej czasu poświęcić robótkom. A to też w radość :) Co prawda, i popracować chłopaki zdążyli. Ale nie było jeżdżenia, i się okazało, że dzień się zrobił duuużo dłuższy. Wiadomo, 4-5 godzin dziennie jestem po za domem... Ale jakoś do dziś nie zdawałam sobie sprawy, ile czasu mam, można by tak powiedzieć, wyrzuconego z życia :( No ale leniuchowanie się skończyło. Do Sylwestra dni będę mała zapracowane na full. Świniobicie... Ooooch, nawet boje się bać :( Staram się myśleć pozytywnie: jakiś czas nie będę musiała wymyślać, co by to przygotować na obiad lub kolację, wędlin ogrom, rodzinka zadowolona. Tak, wszystko tak... Ale trzy, a czasem cztery dni bez komputerka i szydełka... Masakra! Dlaczego tak długo? No bo przecież mężunio będzie musiał pójść do pracy... Dzieciaki, oczywiście pomogą, syn w domu, córcia z chłopakiem przyjechała. Ale ja zauważyłam, że jak mojego Uchochanego nie ma w domu, to praca idzie mi jakoś... delikatnie to ujmę - marudnie. Przez pieniek-kłodę, jak mówią Rosjanie. No ale cóż... takie to uroki życia na wsi...
   No, i przez to, że na kilka dni wypadam z obiegu, zdecydowałam się zrobić wpis dziś. Obiecałam pokazać Wam, jakie piękne prezenty dostałam. No to proszę, to od Eweliny:
    Piękny aniołek do ozdabiania:
    Pierniczki lukrowane (na Święta będą jak znalazł, bo ja w tym roku nie robiłam i raczej nie zrobię):
    I karteczka z reniferkiem, wyhaftowania ściegiem matematycznym:
   A to prezenty od Marty :
    Masosolny aniołek (ale słodki uśmiech ma!):
    I po prostu szykowne kolczyki! Po kilka razy dziennie dostaje ich, napatrzeć się nie mogę!
   Dziewczyny, jeszcze raz wieeelkie Wam dzięki! Mam już sobie prezenty pod choinkę, i to jakie!

   Teraz pokażę, co przez ostatnie dni robiłam. Taki oto bałwanek:


   Na kilka godzin roboty, a ja krzątałam się z nim kilka dni :( No bo wiadomo, jeśli Tajfun nie śpi, to robi to, co i powinien robić normalny tajfun :( Czyli zmiatać wszystko ze swojej drogi. Wiec muszę albo się chować (weź się schowaj, jak on wali piąstkami w drzwi i wrzeszczy wniebogłosy), albo czekać, póki Kataklizm się zmęczy i zaśnie:) Na godzinkę... no albo dłużej - w nocy :) Chciałam jeszcze zrobić Dziadka Mroza i Śniegurkę, ale raczej już nie ma szans...
   Za to dziś, sprzątając swój roboczy stół, znalazłam paczuszkę... I wspomniałam, że miałam co nieco wypróbować :) I oto, co mi wyszło :



   Nie będę kłamać, pomysł nie mój. Widziałam kiedyś w internecie, ale nie pamiętam gdzie. Nawet zdjęć nie zachowałam, co już zupełnie do mnie nie podobne. Pewnie były na jakimś portalu, który uniemożliwia kopiowanie. Ale wtedy od razu pobiegłam do sklepu metalowego i zakupiłam najmniejsze z dostępnych tam nakrętek. Ogniwka miałam... ale jakoś wtedy mi nie wyszło, potem zapomniałam.  A dziś już nie mogłam się powstrzymać. Robią się bardzo szybko i sprawnie. Frajda niesamowita - z takiego czegoś, co zawsze się kojarzy z czysto męzkim zajęciem, powstają fajne kobiece biżutki. Uwierzcie mi, w rzeczywistości wyglądają dużo lepiej. Nie umiem fotografować błyszczących rzeczy. To trze umieć... Córcia jak tylko przyjechała, tak od razu ich włożyła :D
   Na wielu blogach widziałam kubki, filiżanki i tależyki z takim wzorem. W Hajnówce też są, w sklepie Księżycowym (upominki, prezenty i takie tam...) Chyba jest powszechnie lubiany :) Bardzo mi się spodobał, i nie mogłam się powstrzymać, by nie kupić. To teraz jest MÓJ kubek :)

   Co jeszcze... Aha, mamy wielgachny siniec na policzku :(
   Jednak nasze manewry przestrzenne nie zawsze są udane... Taboret w żaden sposób nie chce zrozumieć, że ma uciekać z drogi, gdy pędzi Tajfun :D No i taboret tym razem raczej był silniejszy :) Ale nawet to nie przeszkadza słodko zasnąć pod kołysankę, śpiewaną przez mamę. A wiecie, że tę kołysankę śpiewam już od ponad 20 lat. Jeszcze dla córci śpiewałam, potem dla starszego synka, teraz dla młodszego. Dla mnie to jest najpiękniejsza kolysanka na świecie. Pamiętam ją z dzieciństwa. Była ścieżką dźwiękową do wieczorynki na białoruskim TV. Piękna muzyka, taka delikatna - bierze za duszę. Jest po białorusku, ale myślę, że będzie wszystko zrozumiałe. Jak kto zechce, to mogę przetłumaczyć. Posłuchajcie, na prawdę warto.
   A ja na dziś z wami już się rozwitam.
   Trzymajcie się cieplutko!
   Pa!

10 komentarzy:

  1. śliczne prezenciory otrzymałaś Luda...
    u mnie teraz nastaje gorący czas na pracę zawodową... koniec roku, inwentaryzacja... ech... też mi się chce już coś podłubać
    buziaki przesyłam

    OdpowiedzUsuń
  2. Prezenty śliczne ;o)
    A wiadro na głowie bałwana 1sza klasa;) łał;)
    Pozdrawiam i kolędowanie zaliczam ;o)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetne prezenty dostałaś, a Twoje twory cudne! Bałwanek przeuroczy! ;-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kolczyki z nakrętek, tego jeszcze nie widziałam:))
    Bałwanek cudny, ale najpiękniejszy śpiący synek.
    Pozdrawiam i szcześcia życzę

    OdpowiedzUsuń
  5. Uch... że też nie mam przebitych uszu.... wyżebrałabym takie kolczyki u ciebie :) bałwanek jest przesłodki z tym wiadrem na głowie.
    A na siniaki najlepsze lekarstwo to posmarowanie świeżego uderzenia najzwyklejszym białkiem z kurzego jaja. Być może inne jajo też się nada, ale ja pod ręką mam jedynie kurze i to marketowe na dodatek :P przetestowane na Króliku, jak przygwizdała łukiem brwiowym w kant stołu... zamiast "twarzy Adamka" po ostatniej walce miała tylko małe zaczerwienienie na brewce...

    OdpowiedzUsuń
  6. Fantastyczne ci wyszły te kolczyki z nakretek!!! Tak przy okazji prosze daj znać czy doszedł do ciebie mail z moim adresem bo mam jakieś problemy z wysyłaniem maili i nie wiem czy w ogóle one dochodzą.Pozdrawiam cieplutko :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Obyś miała piękne, rodzinne, spokojne Święta!!!
    A prezenty super otrzymałaś, miło być obdarowywanym:)
    Bałwanek pierwsza klasa, super jest! Taki mały i taki urokliwy.
    Ślę świąteczne pozdrowienia:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziękuję za udział w moim candy :) I wszystkiego najlepszego, wszelkiej pomyślności oraz spełnienia najskrytszych marzeń w nadchodzącym Nowym 2013 Roku. Pozdrawiam i zapraszam :) Marta

    OdpowiedzUsuń
  9. Zrobiłaś przesympatycznego bałwanka :-) nie mogę się na niego nadziwić! Kolczyki z nakrętek ekstra pomysł! Znam melodię tej pięknej kołysanki :-) z bajek nadawanych na białoruskim kanale, które oglądałam w dzieciństwie (mieszkałam tylko kilkanaście kilometrów od granicy). Bardzo miło jest jej posłuchać po latach.

    OdpowiedzUsuń
  10. witam i zapraszam po odbiór wyróżnienia :)
    http://sen-o-iselle.blogspot.com/2013/01/wyroznienie.html

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo! Cieszę się, że jesteście ze mną.