Obserwatorzy

czwartek, 22 grudnia 2011

Prezenty, ciasteczka i mini-tutorial.

   Witam serdecznie wszystkich mnie odwiedzających. Radość mnie ogarnia, jak widzę tak szybko powiększającą się liczbę wyświetleń. Wiem, że to nie jest wskaźnikiem popularności. Jest im raczej ilość komentarzy. Z tym mam gorzej :( Ale rozumiem, że tak na prawdę to tylko jeszcze zaczynam pływanie w oceanie blogowym, więc jestem raczej dobrej myśli. I dziękuję wszystkim, kto nie liczy za trud pozostawić tu kilka słówek. Za razem chcę przeprosić tych, kto w ten lub inny sposób stara się nawiązać ze mną kontakt na Facebooku. Nie odpowiadam nie dlatego, że Was lekceważę. Wstyd mi się przyznać, ale mało orientuję się w nawigacji po tym narzędziu i czasem po prostu nie wiem, co mam zrobić. Muszę jakoś wybrać czas i poszperać tam, mając nad karkiem drastycznego nauczyciela w postaci Dużego Księcia :)  Może w Święta?

   Dzisiaj zamierzam  załadować duże ilości zdjęć. Zacznę od najprzyjemniejszego :) Dostałam przemiłą i prześliczną niespodziankę od Janeczki. Wiedziałam, że ona wysyła dla blogowiczek karteczki i upominki, ale nawet na myśl mi nie przychodziło, że ja mogę się okazać wśród tych szczęściar. Świąteczna kartka 3D :) z pięknym wierszem ks. J. Twardowskiego i baśniowy wisiorek sutaszowo-frywolitkowy. Baśniowy i ze względu na wykonanie i na kolorki. Taki wesoły kawałeczek lata, by umilić trochę szarość tych dni. Popatrzcie same:


   Janeczko, tysiąc buziaczków Ci przesyłam!
   I drugi prezencik to wygrane w candy u zgraynki frywolitkowe śnieżynki i aniołek. Są takie malutkie i tak misternie wykonane, że mi szczęka opadła, jak je zobaczyłam. Będą jak znalazł na małą choineczkę, co stanie obok łóżeczka Księciunia.

   Dziękuję Ci baaaardzo, że mnie wylosowałaś! Mam teraz takie piękne cudeńka!

   Co tam kolejne? Ciasteczka? A tam... Musiałam po prostu pozbyć się resztek tego i owego, na stale zamieszkałych lodówkę =)

CIASTECZKA NA SZYBKO

   - niecała kostka margaryny (zdaje się Kasi),
   - duży kubek przeterminowanej śmietany (oj, sorki! ),
   - dwa żółtka,
   - szklanka cukru,
   - szczypta soli,
   - mała paczuszka proszki do pieczenia,
   - mmmm, chyba to wszystko  :)
   -  a nie, jeszcze  z 700g mąki =)
  
   Miękką margarynę rozetrzeć z cukrem, dodać śmietanę i żółtka. Wsypywać mąkę wymieszaną z proszkiem i solą, wyrabiając dość twarde ciasto. Ilość mąki jest względna, bo i mąka bywa różna, i jajka, i śmietana. Jeśli ciasto będzie zbyt luźne, to po wykrawaniu ciasto "pojedzie" i ciasteczka się zniekształcą. Rozwałkować na grubość 0,5-0,7cm. wycinać ciasteczka foremkami lub po prostu poprzecinać nożem. Odstępy pomiędzy około 1cm. Ja piekłam po 15 minut przy 180 st. Ale to też trze wyczuć, bo każdy piekarnik ma zwój charakter. Ciasteczka muszą z lekka się podrumienić.



   Za kilka minut przed końcem pieczenia można posmarować ciasteczka białkiem, wtedy będą błyszczeć. Ale to raczej nie jest przepis "wyjściowy". Tak, do przegryzienia w gronie rodzinnym. Aha, u nie tu dodana mąka 3 zboża, bo się okazało, że pszeniczną już całą tego... wykorzystałam. To dlatego na ciasteczkach widać ciemne plamki. Z kolei, dodać do tego ciasta można wszystko, czego tylko nie szkoda: sezam, pestki, suszony ananas, morele, rodzynki kakao, kruszoną czekoladę, cynamon i t.d. Ja chciałam zdążyć przed odjazdem córci do akademika, więc robiłam jak najszybciej. A jak już Księżna pojechała, to usiadłem i ja sobie z ulubionym kubkiem miętowej herbatki...
   ---
   Obiecałam Wam tutorial po robieniu koralikowych gwiazdek. Bardzo przepraszam, ale się nie wyrobiłam. Nawet nie w czasie sprawa. Mam chwilkę dla czegoś takiego tylko wtedy, jak Księciunio śpi. A śpi bardzo czujnie, przy nim nie pogadasz. A moje miejsce robocze jest w sypialni, niedaleko łóżeczka. Więc... Trzeba go na ten czas wywozić na podwórko. Ale jeśli ja będę nagrywać, to wozić go nie ma komu, bo mama, niestety, nie może. A mężczyźni moi wracają, jak już się ściemnia. Takie kółko... Postaram się jeszcze nagrać, ale to już przyda się raczej za rok.
   Więc w zamian podam Wam inny. Jak już pisałam, przy łóżeczku synka chcemy postawić małą choinkę. Tylko że bombek małych nie mam. A że z portfelem ja teraz jakoś nie za bardzo się przyjaźnię :), to postanowiłam tych bombek naszydełkować. Tylko znów że zawieszek nie mam. Oj tam, oj tam... Mam za to dużo różnych biżuteryjnych przydasi.

 MINI-TUTORIAL. ZAWIESZKA (HACZYK) DO BOMBKI

   Do realizacji pomysłu wybrałam wysokie nakładki o średnicy 8-9mm i szpilki. Narzędzia jak na poniższym zdjęciu i niezamknięta kilka szydełkowa.

    Z pudełka po maśle wycięłam krążek średnicy około 1cm:
    W środku igłą zrobiłam dziurkę, wstawiłam w nią szpilkę:
    Szpilkę z krążkiem wstawiłam od środka w kulkę. Dobrze by było trafić w sam środek robótki :)
    Z góry nakładka:
   Szpilkę zagięłam w kółko, odcięłam za długą końcówkę:

    Kulkę wypchałam skubanym (hi-hi) ocieplaczem. Takim zwykłym, do kurtek, torebek i t.d. Zabawki też nim wypycham.

    Zamknęłam kulkę, schowałam koniec włóczki:


   Kulek ma być przynajmniej kilkanaście. Na ten moment jest tylko sześć  :(  Zdjęcie grupowe w kolejnym poście :)

   Na razie tyle. Bo śpię już na siedząco.
   Pozdrawiam Was cieplutko.
   Pa!

7 komentarzy:

  1. Cieszę się, że sprawiłam Ci radość. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny bombkowy tutorial:) Na koralikowe gwiazdki poczekamy, będą jak znalazł za rok. Wesołych Świat:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz, myślę, że nawet ilość komentarzy nie jest wyznacznikiem popularności bloga.
    Czasem ktoś zagląda, bo lubi, a nie zostawia komentarza, bo nie ma czasu, albo planuje zajrzeć później. Ja czasem tak robię :)))

    Super tutorial.

    Pozdrawiam serdecznie

    Ada

    OdpowiedzUsuń
  4. Na ciastka mam chrapkę;-)
    Prezent śliczny dostałaś;-)
    Robienie haczyków do zawieszek bardzo mi się spodobało;-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ależ fajny pomysł na te zawieszki,tak można i do aniołkówi dzwonków, a ciasteczka dzis wieczorem po pracy będę piec.Dzięki Ludo, Ty zawsze masz coś w zanadrzu.:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Faktycznie długi post, ale jak ciekawy to miło się czyta:)
    Prezencik sutszowy od p. Janeczki miałam okazję widzieć na własne oczy:)
    Co do bombek szydełkowych bardzo ciekawy pomysł:) Gdyby czasu było więcej do Świąt to pewnie też bym jeszcze takich spróbowała, ale choinka już ubrana, więc pomyślimy w przyszłym roku.
    Pozdrawiam i Wesołych Świąt życzę:)

    OdpowiedzUsuń
  7. rewizyta...nie płacz, bo ja chyba łez za pół świata wylałam, a ukojenia mało...
    dziękuję za odwiedziny i miłe słowa.
    pozdrawiam noworocznie.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo! Cieszę się, że jesteście ze mną.