Obserwatorzy

niedziela, 22 kwietnia 2018

Wiosna...

   ...przyszła do mojego ogrodu na dobre.


   ... Witajcie Kochani :)

   Dziś poprowadzę Was troszkę po swoim ogrodzie. Pokażę, jakie zmiany wprowadziłam, co się zmieniło. Praktycznie od połowy lipca i prawie do Świąt Wielkanocnych (prawosławnych, czyli tydzień po katolickich) na palcach można było policzyć słoneczne dni. Sporo padało. Ciągłe zachmurzenie sprawiło, że mocno rozpanoszyły się w ogrodzie i sadzie choroby grzybowe, pleśnie i różne takie nieprzyjemności. Melioracja, założona na naszych polach ponad 50 lat temu, została już zniszczona, i u nas w polu i na podwórku cały czas stała woda. Żadne przekopane przez podwórko rowki nie pomagały. I tu jak najbardziej przydały mi się moje podwyższone grządki. Przyznam, że jestem mega zadowolona, jak z samych "pudeł", tak i ze ściółkowania ich ściętą trawą. Z większego wprowadzę w temat tych, kto nie czytał moich poprzednich postów. Warzywniak, jak i folię, ściółkuję wysuszoną trawą spod kosiarki. Trawy jest sporo. problem tylko w tym, że mało było dni słonecznych, by ją wysuszyć. Również potrzebne jest miejsce, gdzie te ścinki nie będą przeszkadzać. Miejsce to szybko "zafilcowuje się" drobnymi pozostałościami siana, których nie biorą grabie. Więc miejsce to musi być w jakimś niewidocznym zakątku, gdzie nie będzie szpecić ogólnego widoku podwórka. U mnie takie miejsce jest, ale małe, więc nie mogę na raz ususzyć dużych ilości "siana".
   W zeszłym roku ściółkowałam w taki sposób folię. Praktycznie nie miałam pielenia! W ogóle! Czas od czasu tylko wyciągałam pędy skrzypu, bo to cóś przebija się nawet przez czarną folię, a tym bardziej przez trawę. Ale co znaczy kilka pędów w porównaniu z ciągłym raczkowaniem w poprzednich latach! Także ściółkowałam jesienią świeżo posadzone truskawki. Sadziłam je późno, bo tak się udało zrobić pod nie "pudło". Wszystkie, jak jedna, pięknie się ukorzeniły i już kwitną.


A mama mi zawsze twierdziła, że jeśli truskawki zostały posadzone później, niż w sierpniu, to na przyszły rok nie ma co oczekiwać żadnych plonów. No to mam dla niej kontrargument :)
   W piątek syn już pierwszy raz wykosił podwórko, część trawy poszła do oponowego kompostownika, a część do wysuszenia. I dziś wieczorem ja już wyściółkowałam swoje truskaweczki :)



   Pomiędzy truskawkami posadziłam jesienią czosnek. W jednym rzędzie ząbki, a w drugim nasionka, zebrane z dojrzałych "główek".



   Zimową ściółkę przed tym zebrałam i wrzuciłam do kolejnego zakładanego "pudła". Mam już trzy małe, które były użytkowane w zeszłym roku, dwa duże, w których będą rosły truskawki i dwa średnie, które moi mężczyźni kończą budować, a ja już zaczynam wypełniać różnym "śmieciem".




    Jesienią nie dałam radę przesadzić narcyzy, które rosły wzdłuż starej folii. Całą jesień, zimę i pół wiosny stały w wodzie. Już nie miałam nawet nadziei, że odżyją. Ku naszemu zaskoczeniu, nie tylko przeżyły, ale i przepięknie kwitną.









   I trochę innych kwiatuszków:







   Ogrodowych przygód będzie cd. A na dziś nasza najważniejsza nowość:


   Witamy Was :)
   To na dziś wszystko :)

   Paaa :)

3 komentarze:

  1. W Twoim ogrodzie rosną piękne kwiaty.
    Podziwiam, że potrafiłaś się zmotywować do tak wielu prac.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pristu... Moja rodzinka na to zasługuje :)
      Dziękuję Haniu :)

      Usuń
  2. też myślę o podniesionych grządkach, bo licha ziemia i ślimaki
    กำถั่ว

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde słowo! Cieszę się, że jesteście ze mną.